(11kB) Pocztówka z wakacji VIII
czyli "Romek w Nowej Zelandii :-)"


Naszą podróż po Nowej Zelandii zaczęliśmy w Auckland na wyspie północnej. Po locie trwającym 28 godzin, ale nie bylo tak źle, linie Quantas serwują znakomite wino ;-) Wyspa północna jest bardzo zielona i dosyć aktywna wulkanicznie o czym można się np. przekonać w miejscowosci Rotorua. Najbardzej fotografowanym gorącym źrodlem jest tzw. Champagne Pool o temp. okolo 80C
(50kB)
Tereny wokół Rotorua to jednak czysta masowa turystyka, chcąc zobaczyc coś gdzie jest trochę mniej ludzi to trzeba albo pojechać na północ do Northland gdzie znajdują sie lasy skladające się z paproci i drzew kauri i czasami w nocy na polu namiotowym slychać żerujące kiwi albo zrobić tzw. tongario crossing czyli wedrówkę po wulkanach.
(39kB)
Wygasły wulkan znany jest z kina jako "góra przeznaczenia" z "Władcy Pierścieni". Trasa wynosi 17 km i jest do zrobienia w jeden dzień. Widoki są naprawdę super, szczególnie jeziora o szmaragdowej wodzie.
(62kB)
W sumie wyspa północna jest bardzej zcywilizowana niż południowa, mieszka na niej też większa cześć maorysow, których można wszędzie spotkać. Krajobrazowo była wykorzystywana jako kraj Hobitów czy jak niewielu wie w filmie "Ostatni Samuraj" jako symulacja Japonii (Mt. Egmont był Fuji Jama). Podróż po wyspie zakończyliśmy w małym Wellingtona, ale przepięknym, bo cóż można powiedzieć o mieście w którym mieszka 200000 ludzi. Znalazłem w porcie małe polonicum. Zaintresowanych całą historią polecam:
http://www.polishheritage.co.nz/PAHIATUA/PAHIATUAPL.HTM
(86kB)
Wyspę południową osiąga się po prawie 4 godzinnej przeprawie promem, co czasami jest okupione chorobą morską. Wyspa ta jest przez wielu uznawana za piękniejszą, jest napewno inna, bardziej górzysta i dzika. Szczególnie wschodnia część alpejska z fjordami, lodowcami wchodzącymi prawie w ocean i ośnieżonymi szczytami jest naprawdę spektakularna i zachęca do wędrówek. Najwyższym szczytem jest Aoraki/Mt. Cook na którym trenowal Sir. E. Hillary przed zdobyciem Everestu, góra nie jest specjalnie wysoka (3754), ale ze względu na wiatry trudna do spinaczki.
(82kB)
Bardzo malownicze są też jeziora jak np. Lake Tekapo.
(55kB)
Takiej kolorystyki nie widziałem jeszcze nigdzie na świecie. W sumie dla fanów turystyki górskiej idealne miejsce na świecie. Campingi są super wyposażone i tanie, a jak ktoś lubi jeszcze wędkować to jest w raju, wszędzie można powalczyć z pstrągiem. Na wschodnim wybrzeżu, można natomiast podziwiać faunę morską w postaci pingwinów i wielorybów. W okolicach Kaikoura jest rów o głębokości 1800m, gdzie przez cały rok lubią przebywać kaszaloty. Zobaczyć tego olbrzyma live to naprawdę przeżycie. Podróż zakończyliśmy w sympatycznym Christchurch, skąd polecieliśmy do Sydney, a z tamtąd do Frankfurtu. W sumie Nowa Zelandia jest krajem bardzo europejskim, nie mniej posiada swoją egzotykę i dla kochających przyrode i samotność jest napewno rajem. Na zakończenie jeszcze małe pozdrowienie z Sydney.
(47kB)
Jeżeli ktoś ma pytania piszcie!!!
Zdjęcia i komentarz: Roman Wróbel ACH 86